.. i czarny kotek pojawiał się coraz częściej.
Nie było wiadomo czy posiada stały dom, czy nie.
CZasem przychodził dwa razy dziennie, a czasem w ogóle go nie było.
Zima była okrutnie zimna. Śniegu było ogromnie dużo.
Trochę się martwiliśy co się dzieje z małą kruszynką.
CZasem widzieliśmy ślady na śniegu, ale czy należały do naszego kota czy tej małej czarnej kruszynki?
W każdym razie byliśmy gotowi przygarnąć kotka jeśli zechce?
Ale był pewnien problem, nasz stary kot nie akceptował nowego towarzysza.
I kiedy czarny kotek pojawiał się w pobliżu zostawał przeganiany przez naszą Ciunię.
Poza tym nie było wiadomo co to za kot i dlaczego akurat w środku zimy pojawił się u nas?
Śladów na śniegu przybywało..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
A co ty o tym myślisz?