31 lip 2014

Co myśli twój kot?

Pewien naukowiec bada to od 30 lat



Domowe koty z trudem tolerują zalew naszych czułości, głaskanie je stresuje i frustruje - ogłosili przed rokiem naukowcy. Świat kociarzy zatrząsł się wtedy z oburzenia. Jak się okazuje, słusznie.




Kocur wskoczył mi na kolana ciężko i jakby z westchnieniem. - Dobra, miejmy to jak najszybciej za sobą - mruknął i zmrużył ze wstrętem oczy. Najpierw obowiązek - podstawił grzbiet pod moją dłoń, potem przyjemność - tęsknie spojrzał na miskę.

Bardzo sobie cenię te intymne chwile z moim kotem. Choć badania na ten temat są jeszcze w powijakach, wiele wskazuje na to, że ci, którzy mogą przytulić psa lub wziąć na kolana kota, mają niższy poziom kortyzolu, hormonu stresu, więcej serotoniny, neuroprzekaźnika nazywanego też hormonem szczęścia. A także szybciej wracają do pełnego zdrowia po operacjach i mają znacznie większą szansę na przeżycie po zawale serca. W szczególności rzadziej padają ofiarą udarów mózgu, mają 40 proc. niższe ryzyko chorób naczyniowych i niewydolności serca, cieszą się niższym ciśnieniem, lepszym profilem glicerydowym, niższym poziomem cholesterolu i silniejszym układem odpornościowym.

Koci towarzysz działa jak lekarstwo.

Czułości bez wzajemności

Trudno się dziwić, że środowiskiem kocich miłośników wstrząsnęła wiadomość, że jest to relacja bez wzajemności: koty żyjące z ludźmi mają wyższy poziom hormonu stresu. A ich głaskanie, które koi nasze nerwy i jest dla nas źródłem odprężenia, koty drażni i frustruje.

Rewelacje te międzynarodowa grupa naukowców opublikowała w zeszłym roku w "Journal Physiology and Behavior" i ogłosiła zeszłej jesieni na konferencji w Portugalii. W czasie kilkuletnich badań uczeni analizowali poziom hormonu stresu u zwierzaków żyjących w różnych warunkach - samotnie albo w grupie, dziko oraz w mieszkaniach.



"Młode koty na wolności czują się lepiej, żyjąc w grupach, ale dla starszych bywa to stresujące, zwłaszcza jeśli są do grupowych zażyłości zmuszane - np. gdy wiele zwierząt gromadzi się tam, gdzie ktoś je dokarmia - mówił Daniel Mills, profesor weterynarii behawioralnej na Uniwersytecie w Lincoln. Inaczej bywa wśród kotów domowych - nawet jeśli jest ich kilka w mieszkaniu, zazwyczaj umieją tak podzielić terytorium, że osiągają satysfakcjonujący kompromis.

"Nasze dane wskazują na jeszcze jedną zaskakującą okoliczność - spośród kotów domowych nie wszystkie lubią być pieszczone. I te, dla których głaskanie jest raczej udręką niż przyjemnością, mają też najbardziej zszargane nerwy" - dodał prof. Mills, a sala zadrżała. Zaraz potem zadrżał w posadach świat kociarzy.

- Dla nieszczęśników, którzy muszą znosić nasze pieszczoty - mówił prof. Mills - jedynym wybawieniem bywa obecność innego kota, który ludzki dotyk toleruje lepiej. Ten bierze na siebie zalew czułości ze strony opiekuna.

Od tej pory inaczej patrzę na moje domowe kocury. Zastanawiam się, czy bardzo cierpią, kiedy wskakują mi na klawiaturę laptopa i podstawiają kark pod rękę. Czy kieruje nimi poczucie obowiązku? Odpracowują wikt i opierunek? Czy kocur przyłazi częściej, bo rycersko chroni kotkę i bierze przykrość na siebie? Czy jednak - chociaż w jakimś stopniu - szukają bliskości? A jeśli - to dlaczego? W końcu - w odróżnieniu od psów są samotnikami, mają słabo rozwinięty instynkt stadny, nie mają w zwyczaju wyrażać czułości, iskając nawzajem swoje futro.

Dlaczego i w ogóle po co koty pozwalają nam się głaskać?

Starożytni i nietykalni

"Nikomu nie przeszkadzam, nikogo nie ruszam, reperuję prymus - nieżyczliwie powiedział kot i nastroszył się - poza tym uważam za swój obowiązek uprzedzić, że kot to zwierzę starożytne i nietykalne". Tymi słowami kot Behemot z "Mistrza i Małgorzaty" ostrzega bandę tajniaków, bujając się na żyrandolu.

Co do starożytnego pochodzenia nie ma wątpliwości - koty towarzyszą nam od chwili, kiedy 10 tys. lat temu zaczęliśmy piec chleb. Od tamtej pory też gromadzimy ziarno, a w naszych domach pojawiać się zaczęły gryzonie. A zaraz za nimi - dzikie koty.

Jeśli zaś idzie o nietykalność, ciekawy wątek znaleźć można w wydanej niedawno książce Johna Bradshawa "Zrozumieć kota". Bradshaw jest przedstawicielem antrozoologii, nowej gałęzi nauki zajmującej się badaniem interakcji człowieka z innymi zwierzętami. Od 30 lat studiuje zachowania zwierząt domowych (poprzednią książkę poświęcił czworonogom znacznie mniej tajemniczym, za to bardziej użytecznym - psom).

Zauważa on, że pies, nawet gdy jako szczeniak ma rzadki albo i żaden kontakt z człowiekiem, to jednak może wyrosnąć na znakomitego towarzysza życia, bo "nauczy się" człowieka również w wieku dorosłym. Inaczej ma się sprawa z kotami. Te, jeśli odpowiednio wcześnie nie zaczną być brane na ręce, nie zaakceptują ludzi.

Tajemnicze i niezrozumiałe

Co to znaczy odpowiednio wcześnie? "Okienko socjalizacji" w przypadku kotów otwiera się w trzecim, czwartym tygodniu życia. Kocię dotykane i brane na ręce dopiero od szóstego tygodnia z trudem uczy się tolerować jedną, dwie osoby. Te, które nie widziały z bliska człowieka do 10. tygodnia, będą unikać ludzi do końca życia. Pozostaną nietykalne. Jeśli więc macie kota, który chowa się po kątach, w nocy ukradkiem wyjada jedzenie z miski i w ogóle zachowuje się jak dzikus, nie czujcie się winni. Były za późno socjalizowany i człowiek to dla niego gatunek obcy.

Kociaki, które do 10. tygodnia życia nie były brane na ręce i nie miały kontaktu z człowiekiem, już zawsze będą unikać ludzi


Podstawowa różnica między psami i kotami wynika z tego, że te ostatnie nigdy w historii z nami nie współpracowały. W odróżnieniu od psów nie pomagały w polowaniach czy wyprawach. Nie chodziły w zaprzęgach, ba! nie dają się zaprząc w ogóle do żadnej pracy. Nic dziwnego - to zwierzę sypia po 16 godzin na dobę! Uwzględniwszy jedzenie i toaletę, kiedy miałoby się zająć wskazanymi przez nas zadaniami?

W 1879 r. w Belgii próbowano zastąpić kotami gołębie pocztowe. 37 zwierząt wywieziono z Liege na odległość 30 km. Wszystkie wróciły do domu, ale pożytek z tego był niewielki, bo po drodze pozbyły się przesyłek.

W odróżnieniu od psów są samotnikami, mają słabo rozwinięty instynkt stadny i nigdy w dziejach z nami nie współpracowały


Nie znaczy to, że są bezużyteczne. Łowią gryzonie. Aż tyle, ale też nic więcej. Ale za myszami ganiają samotnie, więc hodowcy zwracają znacznie większą uwagę na kolor sierści zwierzaka niż na jego cechy charakteru i zdolność do współpracy. Jest nawet gorzej - prowadzimy swoistą selekcję negatywną. Te koty, które okazały się na tyle ufne, by dzielić z nami dom, zazwyczaj sterylizujemy. Rozmnażają się swobodnie natomiast te, którym udało się czmychnąć i które żyją dziko. Z ewolucyjnego punktu widzenia premiujemy więc zwierzaki nieufne i trzymające dystans do ludzi.

Drogi naszych gatunków raczej się rozchodzą. Nigdy nie mieliśmy potrzeby się rozumieć i rozumiemy się coraz gorzej.

Co myśli twój kot?

30 lat badań nad zachowaniem najpopularniejszych zwierząt domowych (statystycznie na każdego psa przypadają trzy mieszkające w domach koty), nie zaprowadziło Bradshawa imponująco daleko. Co się udało wyjaśnić?

* Składane na podłodze w kuchni upolowane zwierzęta nie są wyrazem ani sympatii, ani uznania, ani chęcią uzupełnienia domowej spiżarni. Po prostu kot przywleka mysz do domu, żeby ją zjeść w świętym spokoju i nie niepokoić się, że ktoś wyrwie łup. A że w końcu ich nie zjada? To dlatego, że na miejscu odnajdują miseczkę z bardziej apetycznym poczęstunkiem.

* Ocieranie się - zwłaszcza jeśli ocierający się o nogi zwierzak ma podniesiony ogon, nie jest proszeniem o jedzenie. To wyraz akceptacji.

* Rozdzierające miauczenie jest sposobem na zwrócenie na siebie uwagi opiekuna. Każdy kot opracowuje - metodą prób i błędów - dźwięk, na który człowiek najchętniej reaguje (czytaj: najbardziej irytującą częstotliwość). Dzikie koty nie miauczą.

* Wciąż nie wiemy, dlaczego koty mruczą. Bradshaw sugeruje, że w ich mowie oznacza to "zostań przy mnie" albo "rób tak dalej". Nie wyjaśnia to jednak, czemu mruczą koty zranione, umierające, pozostawione same.

Mamie nie podskoczysz

U Bradshawa znaleźć można też wyjaśnienie sztuczki z klamerką, którą stosują weterynarze. Wygląda jak trik magiczny. Wyjmujesz zestresowanego i wyrywającego się kota z klatki. Ten szarpie się na wszystkie strony i tylko patrzy, gdzie czmychnąć. I wtedy - chaps - weterynarz zbiera mu fałd skóry na karku i... spina go drewnianą klamerką do bielizny. Zwierzak zastyga nieruchomo, jakby w stuporze. I tkwi w miejscu, nawet ogonem nie kiwnie. Można z nim robić wszystko, a ten zazwyczaj tak przedsiębiorczy spryciarz stoi, jakby mu rozum odjęło.

O co chodzi?

To ewolucyjny odruch pozwalający kociej mamie często zmieniać gniazda, w których pielęgnuje nowo narodzone kocięta. Robi to dla higieny, żeby w gnieździe nie zdążyły się zagnieździć pasożyty, oraz ze względów bezpieczeństwa. I jeśli podejmuje ten ratujący życie manewr, nie może sobie pozwolić na to, żeby latorośle wyrywały się albo podnosiły larum. Kiedy bierze je za kark, robią się ciche i nieruchome. Zastygają. Większości kotów ten odruch pozostaje do końca życia.

Głaskać czy nie? Oto jest pytanie

Niestety, Bradshaw nie odpowiada na nurtujące mnie pytanie: głaskać czy nie głaskać. Kto chce wiedzieć, musi wyłożyć blisko 36 dol. na dostęp do oryginału pracy, która wywołała tyle zamieszania. Swoją drogą dostęp do artykułów z medycyny, nie weterynarii, wyceniany jest na sześciokrotnie niższą kwotę, a artykuł Hawkinga o czarnych dziurach przeczytać można w sieci bezpłatnie. Ciekawe dlaczego?

Wracając do kotów: po przeczytaniu pracy doszłam do wniosku, że nie ma powodu do obaw. Możemy głaskać na zdrowie, byle nie... na siłę. Ze 120 kotów, które były obiektem badania, aż 85 uwielbiało pieszczoty, a zaledwie 13 czuło się nadmiarem czułości zestresowane. To zapewne te, które zbyt późno zostały po raz pierwszy wzięte na ręce.



29 lip 2014

"Kot w pustym mieszkaniu"


Niech no on tylko wróci, niech no się pokaże.
 Już on się dowie, że tak z kotem nie można 
Tak o pozostawianiu kota samego w domu pisała w jednym ze swoim najbardziej znanych wierszy Wisława Szymborska 
"Kot w pustym mieszkaniu"


I choć w dobrze przygotowanym do tego mieszkaniu, kot może zostać sam nawet przez dobę, trzeba pamiętać, że każda samotnie spędzona godzina to dla zwierzaka ogromna tortura. 

Dlatego nie zostawiajmy go samemu na długo, a gdy wyjeżdżamy zaangażujmy do pomocy sąsiadkę czy przyjaciela. 


A najlepiej weźmy kota za sobą!




Ja nie mogłam wziąć moich kochanych kotków ze sobą, jednego brałam zawsze ale pięć to jest niemożliwe.
Poza tym było by dla nich gorzej, bo zgodnie z zasadą
"Wszędzie dobrze ale w domu najlepiej"


Już jutro będę mogła swoje pięć futerek wygłaskać za wszystkie czasy.
Dziś moja ostania noc poza domem.

  

24 lip 2014

Mruczek gryzie, gdy go głaszczę

Ten problem nurtuje niemal każdego właściciela kota. W jednej chwili mruczek zdaje się być w siódmym niebie, gdy drapiesz go za uchem i głaskasz tak, jak lubi najbardziej, a w drugiej on zdaje się już o tym zupełnie nie pamiętać, a ty bezradnie patrzysz na swoją rękę, na której widać wyraźnie odciśnięte zęby pupila.


Właściciele kotów zwykle tłumaczą takie zachowanie pupila jako swego rodzaju przejaw kociej miłości. Naukowcy natomiast są tutaj bardziej precyzyjni i mówią o wywołanej pieszczotami agresji. Przyznają przy tym, że nie potrafią do końca zrozumieć i wytłumaczyć tego osobliwego zjawiska.
Przeważnie wygląda to tak, że najpierw kot sam szuka uwagi właściciela. Chce być drapany i głaskany, a w pewnym momencie – najprawdopodobniej, gdy zaczyna mieć poczucie, że przyjemność trwa już zbyt długo – gryząc, stara się „wyłączyć” pieszczącą go rękę. W ten sposób, w mgnieniu oka, ale też i na bardzo krótką chwilę, ukochany mruczek zmienia się w dzikiego, nieokrzesanego kocura.


Są trzy prawdopodobne wyjaśnienia tego dziwnego kociego zachowania. Według pierwszego, w ten sposób kot stara się zachować kontrolę nad sytuacją. Drugie mówi, że zachowanie to może mieć podłoże neurologiczne i istnieje jakiś negatywny bodziec powiązany z pieszczotami i długością ich trwania. Być może również, koty w ten sposób faktycznie chcą pokazać, że sytuacja już im się nie podoba, a robią to w tak agresywny sposób, ponieważ działają, zanim zdążą pomyśleć.
Jak uniknąć ugryzienia podczas pieszczot? Dobrze zapytać o to weterynarza – widząc kota i obcując z nim będzie w stanie stwierdzić, co może być przyczyną takiego zachowania w jego konkretnym przypadku. Na pewno jednak nie warto próbować krzyku i karania, ponieważ to może spowodować w pupilu poczucie, że to nieodzowny element pieszczot…

20 lip 2014

Dobrych snów, Good Night :)


Wystaw wodę

Wychodzicie zaraz na wieczorny spacer ze swoimi psiakami ? A może jutro podczas spaceru z dzieckiem... Nie ważne kiedy i z kim, zawsze jest dobry moment na wystawienie miseczki z wodą dla bezdomnych zwierząt WoloSara pokazuje, że nie tylko nie jest to trudne ale jet też bardzo potrzebne


Pomóż bezdomnym zwierzętom, 

wystaw miskę z wodą.

VETSCRIPTION SETTLEDOWN OBROŻA USPOKAJAJĄCA DLA KOTÓW I KOCIĄT


Nie tylko ludzie potrzebują pomocy z pokonaniem lęków, 

które niesie codzienne życie. 



Także nasi ulubieńcy wymagają czasem dodatkowej pomocy w walce ze zbyt silnymi emocjami. Jednym ze sposobów na przezwyciężenie strachu kota, jest założenie mu uspokajającej obroży.


VETSCRIPTION SETTLEDOWN OBROŻA USPOKAJAJĄCA DLA KOTÓW I KOCIĄT
koszt obroży ok 50 zł
 Kocia obroża uspokajająca to szybki sposób na wyciszenie kocich emocji. Podenerwowany Mruczek łatwo przyzwyczaja się do noszenia dyskretnej obroży, która wprowadza go w spokojny i zrelaksowany stan.
Obroża wskazana jest dla kotów, u których występują działania destrukcyjne wynikające np. z lęku separacyjnego. Mogą one objawiać się podenerwowaniem, nadmiernym miauczeniem, drapaniem i niszczeniem wyposażenia mieszkania oraz znakowaniem terenu.


Dlaczego obroża działa
Uspokajające obroże dla kotów posiadają w sobie technologię, która uaktywniana jest przez człowieka i działa w trakcie noszenia przez zwierzę. Pod wpływem ciepła ciała wydzielane są feromony, które działają uspokajająco na rozdrażnionego kota. Producenci zapewniają, że feromony przypominają te wytwarzane przez kocią mamę. Obroża wydziela także zapach lawendy oraz rumianku, roślin znanych z właściwości uspokajających.


Kocia obroża uspokajająca to szybki sposób na wyciszenie kocich emocji. Podenerwowany Mruczek łatwo przyzwyczaja się do noszenia dyskretnej obroży, która wprowadza go w spokojny i zrelaksowany stan.
Obroża wskazana jest dla kotów, u których występują działania destrukcyjne wynikające np. z lęku separacyjnego. Mogą one objawiać się podenerwowaniem, nadmiernym miauczeniem, drapaniem i niszczeniem wyposażenia mieszkania oraz znakowaniem terenu.

18 lip 2014

Plany na sobotę...

Może na ryby?



Surf'owanie?



Czy może odkurzanie?




Jak będzie wyglądać wasza sobota? 

Happy Caturday :)


Kiedy trzy małe kocięta zostały odkryte na parkingu, funkcjonariusze z Komendy Policji w Fort Worth, USA, zrobili to, co robią najlepiej - chronią i służą!
Kocięta są na zmianę pielęgnowane i karmione, dopóki nie będą na tyle duże, żeby zostać adoptowanym (na zdjęciu oficer Johnson z jednym słodziakiem!) 

Takich troskliwych funkcjonariuszy nam potrzeba !!

Gratulacje dla oficera Johnson


Kot czy rekin?


17 lip 2014

Ile zębów ma kot?

Koty, podobnie jak ludzie, rodzą się bez zębów. Proces ich wyrastania jest rozłożony w czasie, podobnie jak u ludzi. Kocie zęby są jednak wrażliwsze i wymagają odpowiedniego rodzaju pokarmu, aby zachować zdrowie. 






Kocięta rodzą się bez zębów. Pierwsze wyrzynają się siekacze (cęgi, średniaki, okrajki) i kły. Ma to miejsce około  trzeciego – czwartego tygodnia życia. Już piątego – szóstego tygodnia życia wyrastają u kociaków zęby przedtrzonowe. Koty mają 26 zębów mlecznych. Po sześć siekaczy w szczęce i żuchwie czyli dwanaście siekaczy. Po dwa kły szczęki i żuchwy tj. cztery kły. Po sześć przedtrzonowców w szczęce i cztery przedtrzonowe w żuchwie co daje dziesięć przedtrzonowców.
Pomiędzy czwartym a szóstym miesiącem życia kociaka dochodzi do wymiany zębów mlecznych na stałe. Proces zaczyna się od siekaczy, następnie wymieniane są kły, zęby przedtrzonowe i wyrastają zęby trzonowe, których w uzębieniu mlecznym nie było. Tak jak w uzębieniu mlecznym kot ma dwanaście siekaczy, cztery kły, dziesięć przedtrzonowców, ale również nowe cztery trzonowce – po dwa w szczęce i żuchwie. Zatem kot ma 30 wszystkich zębów stałych.
Niestety w przypadku kotów dość trudno jest oceniać wiek tylko na podstawie wyglądu powierzchni zębowych. Starając się ocenić wiek kota musimy brać owszem pod uwagę stan uzębienia, ale również musimy korelować go ze stanem i wyglądem ogólnym. Koty szczególnie te karmione sposobem domowych lub miękkimi karmami stosunkowo często chorują z powodu kamienia nazębnego i chorób przyzębia. Dlatego tak ważne jest dbanie o higienę jamy ustnej kotów, w czym pomocna jest pasta do zębów w spray'u, która nie tylko czyści i dezynfekuje, ale także neutralizuje nieprzyjemny zapach.
Jeśli chcemy przyjrzeć się kotu i porównać, czy jego uzębienie wygląda prawidłowo, oto wzór zębowy zębów mlecznych kota  (gdybyśmy patrzyli na kota z profilu):

Szczęka
 3 : 1 : 3
Żuchwa 3 : 1 : 2    
co razem  daje nam 26 zębów mlecznych.


Wzór zębowy zębów stałych kota (gdybyśmy patrzyli na kota z profilu):

Szczęka 3 : 1 : 3 : 1
Żuchwa 3 : 1 : 2 : 1   
 co razem daje nam 30 zębów stałych.


Gorąco, za gorąco, a może tak?

A może i Wasz kotek tak by chciał?


Leniwiec?


Mój kot roztył się,
więc kupiłem mu automatyczny dozownik z timerem,

Teraz cały czas śpi tak!!

Cała prawda o kotach...


Perełki, potrzebuję hasło do krzyżówki:
-Jak nazywa się czas pomiędzy posiłkami?
- Wieczność! 


.....
Cała prawda o kotach :))

Wielkie SERCE

Przeczytajcie koniecznie o akcji pomocy dla kotów 

organizowanej przez grupę Kocia Łapka!


Człowiek wielkiego serca !
 Miłość od zwierzą potrafi być bardzo silna i uzależniająca, wiem
 to z doświadczenia częściej myślę o potrzebach moich kociaków niż o sobie Lubię kiedy są 
szczęśliwe kiedy maja swoje ulubione przekąski i zabawki 
Nigdy nie wyjechałabym 
zostawiając je z kimś obcym ponieważ spowodowało by to u nich ogromny stres ! 
To są moi najbliżsi przyjaciel i doskonale rozumie tego Pana i aż żal serce ściska że w takich urągających warunkach przyszło mu żyć ! 
Wierzę że po waszej interwencji to się zmieni i każdy choćby w minimalny sposób pomoże i wesprze ! ! !

16 lip 2014

Aplikacje dla miłośników kotków

Coraz więcej z nas ma IPhone lub telefon z systemem 

Android. Kociarze do tej pory mogli być zawiedzeni 

małą liczbą aplikacji stworzonych z myślą o kotach i ich

 miłośnikach. 

Oto najciekawsze aplikacje 

tego nurtu.



Nauka manier


Aplikacji takich jak Cat Training jest kilka, a wszystkie mają za zadanie jedno: nauczyć kota dobrych manier i poradzić we wszystkich wychowawczych problemach. Wystarczy więc wpisać problem, jaki mamy ze zwierzakiem, a system poda rozwiązanie, z uwzględnieniem wieku, wagi, płci i charakteru naszego zwierzęcia. Opracuje też idealną dietę dla twojego pupila. Od teraz gdy kot przyniesie ci mysz nie będziesz musiał ruszać się z miejsca, by dowiedzieć się, jak zareagować. 
Wystarczy Iphone

Kocia apteczka


Bardzo przydatne urządzenie dla osób władających angielskim. W CatFirstAid znajduje się spis kilkuset kocich schorzeń wraz z opisem leków i sposobów radzenia sobie z problemem. Bo, choć koty jak wiadomo mają siedem żyć, warto zrobić wszystko, by zatrzymać swojego ulubieńca w obecnym na długo.

Cat Book


Każdy zna chyba kogoś, kto na Facebooku zamieszcza głównie zdjęcia swojego kota. Teraz może dać odpocząć internetowym znajomym, pozwalając przy tym poznać nowych wirtualnych przyjaciół własnemu kotu! Cat Book działa dokładnie tak jak Facebook, choć w centrum zainteresowania są tu koty. Możesz dodać do znajomych lokalnego weterynarza i dowiedzieć się, kiedy przewiduje darmowe szczepienia, a także być w kontakcie z właścicielami kotów z twojej okolicy. Cat Book ma już pond milion fanów na całym świecie.



My Pets Info

Aplikacja pozwala dodać wszystkie domowe zwierzęta i informacje o ich urodzinach, szczepieniach, chorobach i wszystkim innym, co wyda się ważne właścicielowi. System wysyła przypomnienia o szczepieniach, co ułatwia zarządzanie czasem. Szczególnie u osób, które mają kilka zwierząt. 



Cat Game

Jeśli uważasz, że zachęcanie kota do drapania twojego nowego Iphone to dobry pomysł, spodoba ci się aplikacja Cat Game. Na ekranie pojawia się podobny do laserowego punkcik, który przemieszcza się po dotknięciu ekranu kocią łapą. Dla osób, które mają ochotę kłócić się z kotem o dostęp do telefonu.



15 lip 2014

Mowa kociego ciała

Choć nie merda radośnie ogonem, nie skacze i nie szczeka, kot ma w sobie tyle samo emocji, co rozbiegany szczekacz. 
Koci właściciel musi się tylko nauczyć je odpowiednio odczytywać.


Pomimo większej rezerwy w kontaktach z człowiekiem i innymi zwierzętami, kot dogaduje się z otoczeniem wyśmienicie. Do komunikacji wykorzystuje głos, ale także język całego ciała. Dużo o jego obecnym usposobieniu powiedzą oczy, ogon, grzbiet, wąsy i uszy. także innym zwierzętom interpretacja zachowania kota nie sprawia większych problemów. Pies zawsze wie kiedy kot jest skory do zabawy, a kiedy lepiej nie podchodzić. Problemy z rozgryzieniem kociej natury mają jedynie niezagłębieni w mowę ciała ludzie. Poznanie paru prostych zasad pozwoli na sprawne rozgryzienie kociego nastroju.


Kocie humory
Jeden rzut oka na kocią postawę i jesteśmy w stanie dokładnie określić humor czworonoga. Do właściwej interpretacji musimy jednak nie tylko przyjrzeć się ułożeniu grzbietu, ale i pozostałych części kociego jestestwa. Kot odprężony ma zrelaksowane ciało, rozluźnione mięśnie, porusza się niespiesznie, z ogonem wyprostowanym w górę. Co się tyczy łebka – oczy zmrużone, źrenice wąskie, uszy podniesione, a wąsy swobodnie wiszące. Kot wówczas mruczy, czasem miauczy z lubością. Najprawdopodobniej, zaraz zwinie się w kulkę i położy spać.

Kot zainteresowany ma podobną swobodę ciała lecz wyprostowany ogon porusza się miarowo na końcu. Kot może także zagiąć koniec ogona, podobnie jak człowiek palec wskazujący, aby przywołać lub poprowadzić właściciela, aby poszedł za nim. Oczy są wtedy szerzej otwarte, a źrenice powiększone.
Kot rozdrażniony traci rozluźnienie mięśni, stawia włosy na grzbiecie, a ogon przemienia w lisią kitę. Grzbiet wygina się w górę, a kot staje na palcach. Wszystko po to, aby wydawać się większym i straszniejszym dla przeciwnika. Rozdrażniony Mruczek kładzie uszy po sobie, żeby w przypadku starcia nie narażać wrażliwego narządu na zęby i pazury agresora.
Zagrożony kot najczęściej wybiera ucieczkę, jeśli jednak nie ma jak ratować z opresji decyduje się na walkę. Zwierzę zdeterminowane do boju potrafi przewrócić się na plecy, aby wykorzystać w pełni zęby i pazury. Kot planujący atak przywiera nisko do ziemi, machając nerwowo ogonem. Uszy położone płasko, oczy skoncentrowane na przeciwniku. Z wnętrza pyszczka dobiegać może wrogie warczenie, podobne jak u psa. Uwaga, prawdopodobnie zaraz nastąpi atak!

Wiele o nastroju czworonoga mówią jego oczy. Powiększone źrenice są oznaką zainteresowania, lecz połączone z szerokim otwarciem całego oka wskazuje na strach zwierzęcia. Tuż przed atakiem źrenice zwierzaka zwężają się, a oczy mrużą gniewnie.


Mowa ogona
Wiele o kocim humorze mówi jego ogon. Gdy przestaje on stać prosto i opada w dół ruszając się miarowo kot odczuwa poirytowanie. Od reakcji otoczenia zależy jak zakończy się utarczka. Drganie samej końcówki ogona mówi o silnych emocjach małego łowcy, polującego na ptaka lub tylko na pierzastą zabawkę. Podekscytowany zdobyczą kot wydaje specyficzny odgłos: szczebiotanie, które słychać np. gdy kot obserwuje gołębia przez okno.
Dialog kociego ciała nie jest więc tak skomplikowany. Warto obserwować ogon, podążać za wzrokiem ulubieńca, czy patrzeć na ułożenie grzbietu. Kot stara się pokazać nam i całemu otoczeniu, kiedy lepiej zostawić go w spokoju. Poznanie kociej komunikacji zmieni całkowicie relacje z krnąbrnym, miauczącym ulubieńcem, wprowadzając harmonię i zrozumienie.





Spot Animal Abuse? Dial 9-1-1, Widzisz przemoc? REAGUJ - wybierz nr 112

Kampania dotycząca przemocy wobec zwierząt 



Trzeba zgłaszać wszystkie przypadki przemocy - nie ważne jaka jest zależność między nimi, 

chociaż może dopiero taka kampania dotrze do niektórych:

 "To mówisz, że co znowu stało się psu? - pyta, wzdychając, lekarz. 

Właścicielka nie odpowiada, odwraca się, z trudem powstrzymując łzy. 

Wtedy widz zauważa jej podbite oko. 

76% sprawców przemocy wobec zwierząt używa jej 

wobec innych domowników – informuje spot. 


W ostatniej scenie kamera przenosi się na chłopca: on będzie następny. 

Żeby temu zapobiec, świadkowie, którzy zobaczyli bite zwierzę, powinni poinformować 
policję."







Kampania jest częścią programu"Spot abuse" ("Zauważ przemoc"). Zgłaszanie przemocy wobec zwierząt ma umożliwić służbom szybką interwencję, która ochroni innych członków rodziny. 
Organizatorzy szacują, że 70% przypadków przemocy pozostaje niezgłoszonych.

Dlatego tak ważne jest, żeby szukać sposobów na przerwanie kręgu milczenia i udzielenie pomocy poszkodowanym.

 Pobite zwierzę jest sygnałem alarmującym, widocznym znakiem, że należy zainterweniować.

Nr interwencyjny w Polsce 

 112


Widzisz przemoc


REAGUJ