Strony przeróżne
- Strona główna
- Wiadomości i informacje z życia kota i jego przyjaciół
- Ciekawostki, dowcipy, informacje o modzie zwierząt..
- Obowiązki kota w domu ..
- Prawa kociej fizyki
- Fakty i mity o kotach
- Ikony Pop kultury
- Koty i ich sławni ludzie
- Podpatrzone w obiektywie...inaczej
- Kot, kotki, kocięta miejsca do których kot się prawie zmieści :)
- Ciunia czyli Chika
- Czarna - nasze Czarnidełko
- Tygrys, Tygry, Tygrysek
- Kulka, Kula, Kuleczka
- Maxi- Maksi- Maksiulek
19 cze 2014
Dlaczego koty wypluwają sierść ?
Koty jak większość zwierząt mają swoje specyficzne zwyczaje.
W niektórych przypadkach ich konsekwencje mogą mieć niekorzystny wpływ na zdrowie. Najlepszym przykładem są kulki sierści, które chociaż nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla życia kota, mogą prowadzić do bardzo groźnych powikłań.
Dlatego, aby zapobiec ich występowaniu, ważne jest stosowanie odpowiedniej profilaktyki.
Dbanie o higienę osobistą to dla kotów jedna z podstawowych aktywności.
Niestety większość mruczków czyszcząc swoje futerko, połyka jednocześnie włosy.
Układ pokarmowy czworonogów nie trawi jednak sierści.
Dlatego jest ona przez koty co pewien czas wypluwana pod postacią kulek.
Na szczęście przy pomocy kilku prostych sposobów można znacznie ograniczyć sytuacje, w których nasz mruczek męczy się, próbując wykrztusić włochate kulki.
Przede wszystkim należy być świadomym, że chociaż samo wypluwanie kulek jest naturalnym zjawiskiem, to stanowi ono spory problem dla czworonoga, a poza tym męczy i osłabia mruczka.
Po drugie niektóre koty mają czasami kłopoty z odkrztuszeniem kulki, co może prowadzić do niebezpiecznych powikłań. Dlatego warto pomóc swojemu mruczkowi i ograniczyć ilość połykanej przez niego sierści.
Jak łatwo się domyślić, problem dotyczy głównie kotów długowłosych.
Nie doświadczają go z kolei mruczki należące do ras pozbawionych sierści. Jeśli jednak opiekujemy się kotem posiadającym gęste futerko i długie włosy, powinniśmy go jak najczęściej czesać i szczotkować jego sierść.
Jest to szczególnie ważne w okresach, gdy nasz pupil linieje.
Im więcej włosów uda nam się usunąć przy pomocy szczotki czy grzebienia, tym mniej sierści połknie nasz kot.
Kolejną metodą walki z kulkami sierści jest podawanie mruczkom specjalnej karmy zawierającej składniki ułatwiające mruczkowi trawienie włosów i ograniczające ich wypadanie.
Warto zainwestować w taki pokarm i ograniczyć sobie oraz kotu niepotrzebnych stresów.
Nie wolno także zapominać o zachęcaniu kota do picia dużych ilości wody.
Można wykorzystać do tego specjalne poidełka oraz karmić mruczka mięsnym sosem.
Jeśli pomimo zastosowania tych prostych metod, nasz kot nadal będzie wypluwał mnóstwo kulek sierści, niezbędna jest konsultacja u weterynarza.
18 cze 2014
Wścieklizna śmiertelne zagrożenie
Wścieklizna to wciąż w Polsce aktualna,
groźna i niemal zawsze śmiertelna choroba zagrażająca ludziom i zwierzętom, w tym także naszym domowym pupilom.
Co robić w sytuacji pogryzienia? Jak się przed nią bronić?
Wścieklizna wywoływana jest przez wirus należący do rodzaju Lyssavirus z rodziny Rhabdoviridae.
W środowisku rezerwuarem wirusa są głównie nietoperze, a także dzikie ssaki, takie jak lisy, borsuki czy jenoty. Źródłem zakażenia dla nas i naszych zwierząt najczęściej są dzikie oraz wolnożyjące zwierzęta bezdomne: psy, koty, czy lisy.
Po zarażeniu wirusy wędrują nerwami do centralnego układu nerwowego, a po namnożeniu się w nim rozprzestrzeniają się po organizmie. Jednym z ważnych narządów, do których docierają, są gruczoły ślinowe.
To właśnie pogryzienia są główną i najczęstszą drogą zarażenia wścieklizną.
Równie groźne jest także dostanie się śliny do otwartej rany choćby przez polizanie, czy kontakt jej z błonami śluzowymi (spojówki, błona śluzowa jamy ustnej).
Opisano także zakażenia drogą oddechową u speleologów przy dużej koncentracji w powietrzu odchodów nietoperzy. Pozostałe drogi zakażenia jak śródmaciczna (od matki do dziecka) czy jatrogenna (przeszczepy narządów, zwłaszcza rogówek) są marginalne.
Czas od ugryzienia do wystąpienia objawów choroby jest różny i zależy m.in. od gatunku, odporności własnej, wieku, a także głębokości i lokalizacji rany.
Ze względu na przemieszczanie się wirusów drogą nerwową 'bezpieczniejsze' są ugryzienia odległe, np. w nogi.
Im bliżej głowy, tym szybciej wirus przedostanie się do centralnego układu nerwowego i wywoła chorobę.
U zwierząt mięsożernych, a więc także naszych kotów i psów,
choroba rozwija się od 2 tygodni do 3 miesięcy po ugryzieniu przez osobnika zarażonego.
U zwierząt roślinożernych choroba rozwija się dłużej, nawet do 6 miesięcy.
W przypadku, gdy zwierzę zostało zaszczepione i wykształciło prawidłową odporność, wirus zostaje zneutralizowany i nie dochodzi do rozwoju wścieklizny.
Wścieklizna przebiegać może w dwóch postaciach:
Wścieklizna przebiegać może w dwóch postaciach:
gwałtowna (szałowa)
i cicha (porażenna).
Postać gwałtowna występuje najczęściej u koni, psów i kotów.
Stają się one bardzo podniecone i agresywne.
W pierwszej, zwiastunowej fazie choroby zmienia się ich charakter, stają się nieposłuszne, mają nierównomierne źrenice i podniesioną temperaturę ciała.
Następnie stają się nadmiernie pobudzone i znacznie agresywne, atakują wszystko, kłapią zębami, silnie reagują na wszystkie bodźce, mają spaczony apetyt i zjadają różne niejadalne przedmioty.
Wraz z porażeniami kolejnych mięśni zmienia im się głos, który staje się ochrypły, a połykanie sprawia coraz większą trudność.
Po napadach szału następuje 'odpoczynek', czyli faza porażenia.
W ostatnim stadium choroby dochodzi do porażenia kończyn tylnych, pojawiają się napady drgawek, a na końcu śpiączka.
Śmierć jest wynikiem porażenia mięśni oddechowych.
Postać cicha dotyczy głównie przeżuwaczy i ze względu na brak specyficznych objawów jest bardzo niebezpieczna.
Postać cicha dotyczy głównie przeżuwaczy i ze względu na brak specyficznych objawów jest bardzo niebezpieczna.
Zwierzę zachowuje się względnie normalnie, czasem pojawia się porażenie przełyku, trudności w przełykaniu i ślinotok.
Choroba szybko wchodzi w fazę porażenia i śpiączki.
U ludzi choroba rozwija się z reguły od 1 do 3 miesięcy,
U ludzi choroba rozwija się z reguły od 1 do 3 miesięcy,
czasem nawet do roku czasu, a okres wylęgania także zależny jest od miejsca ugryzienia i innych uwarunkowań osobniczych.
Aby doszło do zarażenia, wirus znajdować się musi w śliniankach zwierzęcia chorego.
Wiadomym jest, że od momentu wystąpienia wirusa w ślinie do jego śmierci upływa maksymalnie 12 dni.
Zgodnie z polskim prawodawstwem wszystkie przypadki pogryzienia zgłaszane są przez lekarzy do Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych oraz Inspekcji Weterynaryjnej.
W sytuacji, gdy doszło do pogryzienia, ważne jest szybkie i dokładnie wypłukanie i zdezynfekowanie rany.
W sytuacji, gdy doszło do pogryzienia, ważne jest szybkie i dokładnie wypłukanie i zdezynfekowanie rany.
Udać się także należy bezwzględnie do lekarza.
W przypadku pogryzienia przez zwierzę domowe, spisać należy dane jego właściciela.
Zwierzę takie podlega obowiązkowej obserwacji w kierunku wścieklizny trwającej 15 dni.
Obserwacja taka może odbyć się w trybie stacjonarnym lub dochodzącym, gdzie właściciel zobowiązany jest bezwzględnie do stawiania się u lekarza weterynarii w określonych terminach (w dniu pogryzienia oraz 5, 10 i 15 dni po nim).
W czasie tym nie wolno ze zwierzęciem podróżować, czy nawet spacerować, zwłaszcza bez smyczy, gdyż stanowi potencjalne zagrożenie, a w przypadku zagubienia ponieść można konsekwencje prawne.
Ważne, że obserwacji podlegają wszystkie zwierzęta, nawet te szczepione, gdyż nigdy nie ma stuprocentowej pewności, iż dany osobnik wytworzył prawidłową odporność.
W Polsce obowiązek szczepienia dotyczy tylko psów.
W Polsce obowiązek szczepienia dotyczy tylko psów.
Podlegają mu wszystkie osobniki powyżej 3 miesiąca życia, a szczepienie powtarzać należy regularnie co roku.
Mimo, iż obowiązek ten nie dotyczy kotów,
wskazane jest szczepienie wszystkich kotów wychodzących z domu,
gdyż są tak samo, a może nawet bardziej niż psy, narażone na zarażenie od zwierząt dzikich i bezpańskich.
W przypadku śmierci zwierzęcia podczas trwania obserwacji lub wystąpienia objawów choroby, jego ciało przesyłane jest do Zakładu Higieny Weterynaryjnej i badane pod kątem obecności wirusa w mózgu. Wykrycie wirusa skutkuje serią szczepień u osoby pogryzionej, a także wprowadzeniem strefy zagrożonej i zapowietrzonej w miejscu, gdzie doszło do pogryzienia.
W przypadku śmierci zwierzęcia podczas trwania obserwacji lub wystąpienia objawów choroby, jego ciało przesyłane jest do Zakładu Higieny Weterynaryjnej i badane pod kątem obecności wirusa w mózgu. Wykrycie wirusa skutkuje serią szczepień u osoby pogryzionej, a także wprowadzeniem strefy zagrożonej i zapowietrzonej w miejscu, gdzie doszło do pogryzienia.
W strefie takiej obowiązują specjalne regulacje prawne, m.in. nakaz szczepień, czy zakaz wywozu zwierząt (a więc także podróży z naszymi pupilami).
Co robić więc, aby uniknąć tej śmiertelnej choroby?
- szczepić regularnie psy, a także wychodzące koty
- unikać kontaktu ze zwierzętami dzikimi, bezpańskimi, zwłaszcza zachowującymi się dziwnie (nadmiernie pobudzone czy nadmiernie ufne)
- w przypadku pogryzienia dokładnie umyć i zdezynfekować ranę, a następnie udać się do lekarza
- spisać dane właściciela zwierzęcia, które nas pokąsało
- w miarę możliwości zabezpieczyć zwierzę dzikie (często są to podnoszone z ziemi nietoperze, czy wiewiórki, które zamknąć można w klatce i dostarczyć do lecznicy weterynaryjnej).
Wścieklizna to nie żarty, pamiętajmy o tym!
Co robić więc, aby uniknąć tej śmiertelnej choroby?
- szczepić regularnie psy, a także wychodzące koty
- unikać kontaktu ze zwierzętami dzikimi, bezpańskimi, zwłaszcza zachowującymi się dziwnie (nadmiernie pobudzone czy nadmiernie ufne)
- w przypadku pogryzienia dokładnie umyć i zdezynfekować ranę, a następnie udać się do lekarza
- spisać dane właściciela zwierzęcia, które nas pokąsało
- w miarę możliwości zabezpieczyć zwierzę dzikie (często są to podnoszone z ziemi nietoperze, czy wiewiórki, które zamknąć można w klatce i dostarczyć do lecznicy weterynaryjnej).
Wścieklizna to nie żarty, pamiętajmy o tym!
Hotel na wakacje...
Nadchodzą wakacje i już pojawia się co raz więcej ogłoszeń typu "oddam kota"..
Jeśli ktoś ratuje zwierzęta przed bezdomnością to nie po to by ktoś inny z powodu wyjazdu na wakacje
pozbawiał je domu!
Zapamiętajcie, że wakacje to nie powód na oddanie kota!
Wakacji nie planuje się z dnia na dzień a zazwyczaj kilka miesięcy wcześniej więc jest czas na
uzbieranie funduszy by swojemu pupilowi zapewnić dom tymczasowy czy hotelik dla zwierząt.
Ponadto bardzo dużo ośrodków wakacyjnych pozwala na przyjazd ze zwierzęciem i to za grosze!
Domów tymczasowych i hotelików jest cała masa - niektóre działają za darmo jeśli zostawi się zapas
karmy i żwirku dla swojego pupila.
Do tego przecież są sąsiedzi, znajomi i rodzina.
Lepiej dać ogłoszenie
"szukam DT na czas wyjazdu"
zamiast
"oddam bo mam wakacje"?!
16 cze 2014
15 cze 2014
14 cze 2014
Nie taki diabeł straszny...
O diablej naturze kota świadczyć miały świecące w ciemnościach ślipia i fakt, że kot pogłaskany po grzbiecie strzelał mnóstwem iskier. Wyobrażano sobie, że Bogu ducha winne zwierzę napełnione jest, za sprawą samego diabła, ogniem piekielnym. W czarnego kota miała także, za diablim przyzwoleniem, zamieniać się czarownica.
Moja mała Czarna - nie przyniosła mi pecha :) |
Kota czarnej maści lękano się dawniej do tego stopnia, że gdy się taki koci delikwent pojawił w pobliżu domostwa, przestraszeni ludzie żegnali się i spoglądali z lękiem w niebo. Po krótkiej modlitwie ścigali zaś nieproszonego gościa, krzycząc: a na lasy, na bory!
Z powodu swojego szemranego pochodzenia, kot w kulturze jest uważany za zwiastuna nieszczęścia, zagrożenia, ba, nawet śmierci.
Miauczenie zwierzęcia miało zwiastować w domu jakieś nieszczęście. Bliżej nieokreślone nieszczęście miało też spotkać rolnika, któremu złośliwy kot przeszedł drogę.
Z tego samego powodu nie powinno się wchodzić na drabinę, pod którą przewędrowało zwierzę. Kot, przebiegający nowożeńcom pierwszą, wspólną drogę, miał sprowadzić do ich domu kłótnie.
Wierzono, że wysłany przez diabła kot, przecinając drogę, przecinał tym samym więź, która łączy człowieka z Bogiem. I nie pomoże wówczas nawet zapobiegawcze spluwanie przez lewe ramię.
Zgodnie z wierzeniami, chory, w którego izbie pojawił się miauczący zwierz, prawdopodobnie umrze. Gdyby zaś ktoś zjadł jedzenie, skosztowane już wcześniej przez kota, powinien „nabawić się rożnych plugawych gadów”, gdyż w tym jedzeniu, po kociej uczcie, miały namnożyć się węże, ropuchy, krety i nietoperze. Nieupilnowane przez rodziców dzieci, które połknęły koci włos, miały, zgodnie z wierzeniami, nigdy nie urosnąć.
Związek domowego zwierzęcia ze złym sacrum sprawił, że kotu przypisywano mistyczne właściwości.
Chętnie wykorzystywano je w niekoniecznie uczciwych praktykach magicznych.
Pradawni Słowianie, wybierając się na rynek w celach łupieżczych (potrzeba okradzenia, oszukania kogoś znana była już naszym praprzodkom), spalali wcześniej ślepego kota, zaś popiołem ze zwierzęcia posypywali ukradkiem człowieka, którego zamierzali oszukać.
Posypawszy sprzedawcę kocim popiołem, można było kraść, ile dusza zapragnie. Bowiem właściciel kramu, zgodnie z wierzeniami, miał być przez pewien czas ślepy jak ów spalony kot.
Bezkarną kradzież zapewniano sobie także w inny sposób. Zgodnie z relacjami, zanotowanymi przez etnografów na początku XX wieku, należało o północy pójść na rozstajne drogi, zabić kocie stworzenie i zjeść jego mięso. Podczas tych praktyk trzeba było pamiętać, aby nie rozglądać się dokoła, gdyż zbytnia ciekawość mogła rozwścieczyć diabła.
Zbyt ciekawskich, jak wierzono, czart porywał prosto do piekła. Aby dopełnić praktyki, jedną z kocich kości należało zabrać ze sobą i mieć w kieszeni podczas każdej kradzieży – koci amulet miał uczynić złodzieja „niewidzialnym” dla sprzedawcy.
Choć współcześnie, aby oszukać sprzedawcę, nikt nie stosuje tak makabrycznych sztuczek, nikt też starszej pani z kotkiem nie podejrzewa o konszachty z nieczystą siłą, przesądy, związane z kocią osobą, funkcjonują nadal. Także i dzisiaj bardziej zabobonne osoby uważają, że spotkanie kota, który na ich oczach przeszedł przez drogę, jest zapowiedzią niemiłej niespodzianki. Szczególnie, jeśli spotkanie z niebezpiecznym kotem miało miejsce w piątek trzynastego.
Wówczas – pech murowany.
13 cze 2014
Czarna piątek 13-tego
Piątek 13-tego miałam takie szczeście poprzytulać moją małą Czarną.
Mając takiego kota w domu nieszczeście już się mnie nie trzyma :)
Kot zajął miejsce
Pies dostaje szału kiedy widzi, że Kot zajął jego posłanie.
Wspaniałe!
Koty potrafią być wredne, a psy kochają swoje posłanie. Więc co się stanie kiedy kot zajmie posłanie psa? Przygotujcie się na sporą dawkę śmiechu ;)
12 cze 2014
Obchody dnia dobroci Warszawa 1931 rok
Obchody Dnia Dobroci dla Zwierząt
w Warszawie (1931) w tle pałac Saski i brama
pałacu Bruhla
Niech Młodzież i Dzieci biorą w swoją opiekę bezbronne zwierzęta !!
Szkoda, że teraz nie ma takich manifestów do dzieci i młodzieży..
11 cze 2014
Upał zabija
Upał zabija zwierzęta pozostawione
w zaparkowanym
aucie
Jeśli widzmy zwiarzaka zamkniętego w upał w samochodzie, musimy reagować.
Mamy prawo zbić szybę w aucie i pozwolić zwierzakowi na wyjście na zewnątrz.
Pamiętajcie już po 15 minutach w nagrzanym aucie następuje śmierć z przegrzania.
Nie zostawiajcie zwierząt w autach w upał nawet na chwilę.
Kot kocha kaczuszki
Niesamowite zjawisko
Pokochała je jak swoje własne nowo narodzone kociaki.
Zamiast je zjeść zaczęła przytulać.
I tak oto została dwugatunkową mamą.
Sami zobaczcie :))
Guido Daniele prezentuje
Dłoń aktorki Anny Guzik zamieniła się za sprawą włoskiego artysty w dzikiego lwa.
Włoski artysta Guido Daniele namalował na dłoni Anny Guzik lwa |
Akt twórczy można było podziwiać na żywo w warszawskiej Arkadii. Guido Daniele prezentuje swoją twórczość na całym świecie. Wszędzie cieszy się ona zainteresowaniem i zachwytem.
Część swoich dochodów artysta przekazuje fundacjom działającym na rzecz ochrony dzikich zwierząt. Tym razem za pośrednictwem WOŚP-u dochód z licytacji Arkadia pragnie przekazać potrzebującym dzieciom.
Te obrazy na dłoniach są dziełem włoskiego artysty Guido Daniele. Pomalowanie jednej dłoni zajmuje mu kilka godzin.
|
Guido Daniele jest włoskim artystą specjalizującym się w tzw. body paintingu, czyli sztuce malowania ciała. Urodził się w 1950 r. w Sorevanto, na południu Włoch. W 1972 r. ukończył Akademię Sztuk Pięknych w Brera. Obecnie mieszka i tworzy w Mediolanie. Poza działalnością artystyczną aktywnie angażuje się w obronę praw zwierząt. W odróżnieniu od działaczy organizacji ekologicznych nie uczestniczy jednak w akcjach i demonstracjach. Narzędziem jego walki jest sztuka. Jak sam twierdzi, ludzie identyfikują się z jego pracami. Dzięki nim przestają być obojętni na los dzikich zwierząt. Jego obrazy firmują m.in. kampanie ekologiczne szwajcarskiej organizacji WWF.
Kontrowersyjne słowa Papieża
Urzędujący w Watykanie papież Franciszek wypowiedział się ostatnio na temat opieki nad zwierzętami i skrytykował osoby, które decydują się na adopcję zwierząt, zamiast zakładać rodziny i posiadać dzieci.
Zdaniem papieża Franciszka młodzi ludzie coraz częściej świadomie rezygnują z posiadania dzieci i założenia rodziny. Swój instynkt macierzyński zaspokajają opiekując się czworonogami.
Według papieża taki styl życia prowadzi w konsekwencji do rozgoryczenia i samotności.
W swojej wypowiedzi Franciszek podkreślał, że niektórzy wybierają wygodne i przyjemne życie.
Wolą więc zwiedzać świat, kupować domy czy adoptować czworonogi zamiast podjąć trud wychowania dziecka.
Życie takich osób nie przynosi owoców w postaci potomków.
Z kolei jednym z celów małżeństwa jest zdaniem kościoła katolickiego powołanie do życia i wychowanie dzieci. Osoby z góry odrzucające możliwość założenia pełnej rodziny i posiadania dzieci, nie powinny w ogóle przystępować do sakramentu małżeństwa.
Wypowiedź Franciszka miała miejsce zaledwie tydzień po opublikowaniu przez Włoski Urząd Statystyczny danych na temat dramatycznego spadku liczby urodzeń w tym kraju.
Niski wskaźnik urodzeń nie jest jednak niczym nowym na Półwyspie Apenińskim. Liczba zgonów przewyższa liczbę urodzeń we Włoszech już od około dwudziestu lat. Kryzys demograficzny rozpoczął się na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i trwa aż do dnia dzisiejszego. W tej chwili trudno spodziewać się nagłej zmiany niekorzystnego trendu, gdyż Włochy zostały mocno doświadczone przez potężny kryzys ekonomiczny. Coraz więcej mieszkańców traci pracę i zmaga się z zadłużeniem. Dlatego w trudnych czasach młodzi Włosi wolą często wyjechać w poszukiwaniu pracy do lepiej rozwiniętych krajów, niż pozostać w ojczyźnie i założyć rodzinę.
Źródło: ClickonDetroit.com
8 cze 2014
Rude koty nie rodzą się zbyt często
Wszyscy wiemy, że rude umaszczenie kotów jest bardzo rzadko spotykane. Rude futro komiksowego Garfielda nie tak łatwo znaleźć w naturze. Skąd taka barwa? Co wyróżnia rude koty spośród inaczej ubarwionych domowych mruczków?
Wielu kociarzy i nie tylko marzy o piękny rudym dostojnym kocie. Niewielu z nas jednak takiego ma. Dlaczego? Otóż, rude koty nie rodzą się zbyt często, nie mówiąc już o rudych kotkach. W rudzielcu jest jednak coś magicznego, przyciągającego, co powoduje, że chcemy go mieć przy sobie. Nie pozostaje nic innego jak poszukiwanie takiego kota do skutku. A znaleźć go wcale nie jest tak łatwo.
Powszechnie wiadomo, że cały rudy może być tylko kocur, a całkowicie rude kotki nie występują. Czy to prawda? Jak się okazuje nie, ponieważ mimo, że rude kotki zdarzają się bardzo rzadko, to jednak występują.
Od czego zatem zależy ta niezwykła kocia rudość? Oczywiście od genów.
Kocie płci powstają identycznie jak u ludzi, i tak kotki mają dwa chromosomy X, a koty jeden chromosom X i jeden Y. Kotka otrzymuje jeden chromosom X od matki i jeden X od ojca, natomiast kot jeden z chromosomów X od matki i Y od ojca. Ten jakże cenny dla miłośników rudzielców gen odpowiedzialny za rudość znajduje się w jednym z chromosomów X, natomiast geny odpowiedzialne za kolory biały i czarny w drugim chromosomie X – jest to tzw. mozaikowe występowanie genów. Gdy gen rudy znajdzie się w chromosomie X kota, to jako dominujący gen uczyni kota rudym i to niezależnie od występowania genów innych kolorów w tymże chromosomie. Taki rudy kot gen rudości znajdujący się w chromosomie X przekaże swoim córkom, ale synom nie, ponieważ koty otrzymują od ojca chromosom Y, który to nie ma genów odpowiedzialnych za kolor. Ruda kotka może się urodzić wtedy, gdy otrzyma rudy gen łącznie od matki i od ojca. Kotki pochodzące ze skrzyżowania rudego kota i kotki tricolor mogą być rude. Natomiast kotki rudego kota i rudej kotki na pewno będą całkowicie rude. Zdarza się to jednak dość rzadko, stąd powszechne przekonanie o tym, że rude koty to jedynie kocury.
Najbardziej znane koty o klasycznie rudym umaszczeniu to:
burmański rudy - skłonny do zabaw ale też niezwykle elegancki. Posiada jasnomandarynkowe futro, czasem zdobione ledwo widocznymi pręgami. Charakterystyczne dla niego są żółte oczy.
Jak pomóc kotu przetrwać upał?
Za oknem 30 stopni, każdy z nas szuka odrobiny cienia, wody, klimatyzacji, wytchnienia od męczących temperatur. A jak pomóc kotu przetrwać gorące letnie dni?
Koty to zwierzęta z natury ciepłolubne, jednak podobnie jak my przyzwyczajone są do życia w określonych temperaturach. Gdy te zaczynają przekraczać standardowe wartości, tak jak i nam, tak i kotom robi się zbyt ciepło. W ekstremalnych przypadkach przegrzanie doprowadzić może do udaru cieplnego, stanu który zagraża życiu kota.
Kim jest nasz kot?
W ciepłe dni szczególną uwagę na swoje koty powinni zwrócić właściciele ras krótkoczaszkowych, np. persów lub brytyjczyków. Ich krótkie nosy o spłaszczonych nozdrzach utrudniają oddychanie i mogą sprawiać im w te dni szczególną trudność. Bardziej narażone na przegrzanie są także koty długowłose. Te należy codziennie starannie wyczesywać, usuwając zbędną sierść i podszerstek, aby nie stanowiły dodatkowej warstwy cieplnej. Warto także zwrócić baczną uwagę na zwierzęta starsze, chore i kociaki, czyli te, które nie potrafią w pełni same o siebie zadbać.
Gdzie mieszka?
Upały lepiej tolerują koty wychodzące, gdyż swobodnie schłodzić się mogą na świeżym powietrzu. W ciepłe dni zagwarantujmy pupilowi możliwość wyjścia z domu wtedy, gdy ma na to ochotę. Nie zawsze jest to jednak możliwe i nie wszystkie koty opuszczają domowe pielesze. Te pozostawiane w mieszkaniach w bloku ważne, by miały dostęp do wszystkich pomieszczeń. Jeśli nam ciepło jest w nagrzanym słońcem salonie, także kotu będzie w nim za gorąco. Dajmy mu możliwość ochłodzenia się na łazienkowych kafelkach czy chłodnej podłodze w przedpokoju, nie wyganiajmy w tym czasie z umywalki. Kot doskonale wie, gdzie mu najlepiej i sam znajdzie sobie komfortowe na czas upału miejsce.
Woda
O tym, że w ciepłe dni należy dużo pić, wiedzą chyba wszyscy. Pamiętajmy także o naszych pupilach. Stały dostęp do świeżej, chłodnej wody jest gwarantem przetrwania upału w dobrym zdrowiu, a u kotów jest szczególnie ważny ze względu na ich wrażliwe na odwodnienie nerki. Wodę zmieniajmy często, ustawmy w domu kilka misek i kontrolujmy, czy i ile nasz kot pije. Niektóre koty bowiem tolerują tylko bieżącą wodę i tym potrzebny będzie dostęp do kranu lub specjalnych fontann.
Jedzenie
Przy wysokich temperaturach panujących na dworze z reguły nie chce się jeść. Jeśli nasz kot nie ma apetytu w dzień, warto porę karmienia przenieść na wieczór. Uwaga na mokre jedzenie! Pozostawione w upalny dzień szybko się psuje, a stąd prosta droga do zatrucia pokarmowego i biegunek. Niezjedzone resztki należy natychmiast uprzątnąć.
Zabawy
W czasie upału kot zwalnia swoją aktywność, porusza się dostojniej, dużo śpi. Nie zachęcajmy go do dodatkowej aktywności., gdy na dworze skwar. Ulubiona myszka poczekać może na chłodniejszą porę.
Podróże
Jeśli to możliwe, podróż z kotem dobrze odłożyć na zimniejsze dni lub przynajmniej na poranek albo wieczór. Jeśli już musimy jechać, umieśćmy kota w zacienionym transporterze, włączmy klimatyzację, a na okna załóżmy osłony przeciwsłoneczne. Pod żadnym pozorem nie wolno zostawiać kota w samochodzie! Wystarczy kilka minut w pełnym słońcu, aby samochód nagrzał się niemiłosiernie, doprowadzając naszego kota do udaru cieplnego.
Jeśli zauważymy jakiekolwiek oznaki udaru u naszego pupila (szybkie płytkie oddychanie z otwartym pyskiem, przyspieszone bicie serca, zianie), udajmy się niezwłocznie do lekarza weterynarii, gdyż jest to stan bezpośredniego zagrożenia życia! W ramach pierwszej pomocy przenieść należy kota w chłodne, zacienione miejsce i podać wodę do picia. Ciało schłodzić można przy pomocy chłodnych (ale nie za bardzo) okładów w mniej owłosioną skórę pachwin i pach.
Nie wolno polewać kota zimną wodą, gdyż szok termiczny doprowadzić może do dużo poważniejszych problemów ze zdrowiem.
Uwaga!! Upalne dni temperatura 41stopni Celcjusza stanowi zagrożenie dla życia kotów! |
Koty to zwierzęta z natury ciepłolubne, jednak podobnie jak my przyzwyczajone są do życia w określonych temperaturach. Gdy te zaczynają przekraczać standardowe wartości, tak jak i nam, tak i kotom robi się zbyt ciepło.
W ekstremalnych przypadkach przegrzanie doprowadzić może do udaru cieplnego, stanu który zagraża życiu kota.
Etykiety:
30,
40,
brytyjczyki,
cień,
ciepłolubne,
długowłose,
gorące letnie,
jedzenie,
nie polewać,
persy,
podróże,
podszerstek,
powietrze,
słońce,
spłaszczone nozdrza,
zabawy,
zagrożenie życia,
zimna woda
Subskrybuj:
Posty (Atom)